Niechcący kupiłam w niedziele maszynę do szycia. Z zamiarem nosiłam się od dawna ale zawsze coś i tak przekładałam to w czasie. Ale będąc ostatnio w Ikea nie było mocnych kupiłam. A szczerze mówiąc nie siedziałam przy maszynie od 15 lat wiec trochę wyszłam z wprawy, jeśli w ogóle można mówić o jakiejś w prawie ( szyłam a raczej przerabiałam ciuchy na swoje potrzeby ostatni raz jak miałam 17 lat).
Pomysł na takiego aniołka został zagapiony z francuskiego bloga, który jakimś tam trafem przeglądałam, jakiś czas temu ale jak to ja nie dodałam go do ulubionych i poszukując go natrafiłam na polskiego bloga z tymi cudownymi aniołkami.tu. No i tak powstał mój pierwszy szyty aniołek.
maszyna kupiona przpadkiem? ciekawe:) śliczny aniołek i nie widać że tyle czasu nie szyłaś:)
ReplyDeleteAch jaka niespodzianka ja twojego bloga czytam i podziwiam, takie cudeńka tworzysz.Taki kompletem od Ciebie wow :D.
ReplyDeleteNaprawdę pojechałam po półkę na książki(bo już 4 karton się uzbierał a inne półki w moim domu tez przeładowane.)Ale cena maszyny to tylko 70e (żaden cud techniki)ale bębenek i wszystko w środku metalowe wiec może nie będzie taka zła.